Zastanawiasz się, czy masz w sobie to coś, co czyni zwykłych ludzi twórcami? A może boisz się, że mentalność twórcy to tylko bajka dla wybranych?
W naszym artykule odkryjesz, jak „mentalność twórcy” może być zarówno kluczem do sukcesu, jak i koszmarem.
Przełam swoje obawy i zbuduj mentalność twórcy cyfrowego! Nasz artykuł to nie tylko porcja wiedzy o „mentalności twórcy”, ale przede wszystkim wsparcie dla tych, którzy chcą odważnie dzielić się swoją twórczością. Czy jesteś gotowy na transformację? Zanurz się w inspirującej lekturze i odkryj moc swojego twórczego potencjału!
Odkrywanie prawdy o sobie i swoim świecie, czy masz już w sobie mentalność twórcy?
Rozpocznę trywialnie, aż obawiam się, że nie zechcesz doczytać tego do końca, mimo że mam dla Ciebie niezwykle ważną informację. „Jesteś tym, co o sobie myślisz”. Co prawda, nie do końca o tę informację mi chodziło, ale to też ważne i prawdziwe. Wróćmy jednak do rzeczy, mam dla Ciebie informację, która jeśli już ją znasz, ugruntuje Cię na drodze na szczyt, a jeśli nie, pozwoli Ci tam dotrzeć. Ale o tym później.
Muszę wrócić do tego oklepanego sloganu, który zacytowałem Ci kilka linijek wyżej. Ten slogan, czy Ci się to podoba, czy nie, niesie ze sobą ogrom prawdy. Możesz się jednak ze mną nie zgadzać. W Twoim świecie może być inaczej, zgodnie z Twoim myśleniem i postrzeganiem. Ale znowu mam rację – taki, jak myślisz, taki jest Twój świat. A w nim Ty.
Nadążasz? Jeśli nie, to nic na to poradzić. To tylko suchar, który Ci podsunąłem, i może być aż tak absurdalny, że niezrozumiały.
Waga samoakceptacji i równości w procesie twórczym
Po raz kolejny wracając do tego zacnego cytatu, nie wiem, kto go wymyślił, kto użył go jako pierwszy. Nie ma to jednak większego znaczenia. Znaczenie ma to, że stwierdzenie jest prawdziwe. I pewnie, w Internecie jest masa podobnych artykułów, które mówią, że jeżeli powtarzasz sobie, że jesteś przegrywem, albo innym pechowcem, nieudacznikiem, to masz cholerną rację. Również masz rację, gdy myślisz o sobie, jako o bohaterze, zwycięzcy i wspaniałym człowieku.
Zrozumcie mnie dobrze. Nie chodzi tutaj o arogancję czy poczucie wyższości. Chodzi o równość. Musisz wiedzieć, że jesteś w porządku. Masz prawo wyrazić swoje opinie. Jeżeli Twoi znajomi, czy przypadkowi internauci, zatrzymają wzrok na Twojej twórczości, nie powinno to wywoływać obaw. Nawet jeśli popełnisz błąd, czy napiszesz coś, co sam uznasz za głupotę, zdecydowana większość ludzi – około 98-99% – nie przywiąże do tego większej wagi. W końcu każdy ma swoje sprawy i mało kogo naprawdę dotyczą Twoje drobne potknięcia.
Zdarza się, że niektórzy z otaczających Cię ludzi, pomimo braku zainteresowania tematem Twojej twórczości, po prostu Cię wspierają. Odezwą się do Ciebie, podzielą się radą, nawet jeśli chodzi o poprawę błędu, który zauważyli w Twoich materiałach. Właśnie teraz chciałbym serdecznie pozdrowić wszystkich, którzy to czytają!
Jeśli natkniesz się na trolla lub hejtera, nie daj się ponieść emocjom. On szybko zniknie, a co ważniejsze, większość ludzi nie żywi wobec Ciebie ani dobrych, ani złych zamiarów.
Inspirujące momenty: wejście w rezonans z Twoim odbiorcą
Teraz wyobraź sobie moment, w którym rezonujesz ze swoim czytelnikiem. Jakaś osoba złapie brakujące słowo, brakującą myśl. Dzięki Tobie zrozumie coś, co pozwoli jej zdjąć blokadę w umyśle i wyjść poza swoją strefę komfortu. Nawet jeśli nie podzieli się tym z Tobą, nie będzie to miało znaczenia. Przynajmniej dla mnie, ponieważ wierzę, że karma wraca, także ta dobra!
Jeśli jednak ktoś postanowi ci źle życzyć, trudno. To nie jest Twój problem, to problem tej osoby. Jest duża szansa, że jeśli będziesz konsekwentny w swojej strategii i będziesz za nią podążać, osoba ta prędzej czy później straci zainteresowanie i potraktuje Cię tak samo jak 99% innych ludzi, którzy są dla niej obojętni. Oznacza to, że nie potrzebujecie się nawzajem.
Wyjście poza lęk, działanie z odwagą kluczem do realizacji planów
Dla mnie, do tej pory największą przeszkodą w publikowaniu, czy to „specjalistycznych” postów, czy prywatnych i inspirujących przemyśleń, jest strach przed tym, co inni pomyślą o mnie. Wiem, że niewielu dotrze do tego fragmentu, ale mimo to towarzyszy mi lekki, nieuzasadniony lęk. Niemniej jednak, dzielę się swoimi przemyśleniami, ponieważ w nie wierzę. Wiem, że to, czym chcę się podzielić, ma wartość i wystarczy jedna osoba, która skorzysta z tego, aby osiągnąć moje założenie.
Kilka miesięcy temu podzieliłem się z ponad 650 znajomymi na Facebooku informacją, że rozpoczynam działalność jako freelancer, twórca stron internetowych. Było to stresujące, ale takie wyjścia poza strefę komfortu stopniowo przybliżają do realizacji planów. I wiesz co? Nic złego się nie stało. Otrzymałem kilka komentarzy, parę osób życzyło mi powodzenia, nawet dostałem małe zlecenie. Życie toczy się dalej, a ja jestem odrobinę odważniejszy.
Ten wpis również jest emocjonalny i bardzo prywatny. Przed publikacją prawdopodobnie poczuję dyskomfort, ale właśnie tak buduję wspomniany w tytule mindset twórcy cyfrowego. Możemy wierzyć w prawo przyciągania, ale bez podjęcia działań nic się nie zmieni. Działanie jest kluczowe. Weź pióro, atrament i kartkę papieru, albo po prostu otwórz Worda na swoim komputerze i zacznij tworzyć!
Publikowanie jako proces rozwoju: Doskonalenie warsztatu twórczego
Chcę tu podkreślić, że twórcy powinni dzielić się swoimi pracami i osiągnięciami, mimo strachu. To pomaga rosnąć. Z każdej stworzonej pracy, czy to strony internetowej, filmu na Youtube czy tekstu copywriterskiego, wyciągamy wnioski i doskonalimy swój warsztat.
To była ta ważna informacja! Mam nadzieję, że nie jesteś rozczarowany.
Podsumowując, chcę Ci uświadomić, że podczas budowania mentalności twórcy, zarówno w świecie rzeczywistym, jak i cyfrowym, najważniejsze jest działanie mimo lęku. Publikowanie tego, co tworzysz. Jeśli masz z tym problem, zacznij od małych kroków. Dodaj zdjęcie z opisem, przemyśleniem, albo po prostu wpis z informacją o twojej twórczości. Z każdym kolejnym razem będzie łatwiej.